wtorek, 23 stycznia 2018

Oświadczyny Papkina


Kiedy wszystko zdawało się iść w dobrą stronę i kiedy Podstolina, droga, trzyma naszą stronę, teraz Papkin coś wymyślił! Chciał, bym przyjęła jego oświadczyny! Dobrze, że inteligencją nie grzeszy, jeszcze by stryja poprosił o mą rękę, a tak naiwniutki szlachcic będzie szukał krokodyla! O chlebie i wodzie będzie żył przez najbliższy rok i dni sześć, a i głowy już zawracać mi nie będzie, bowiem złożył śluby milczenia na pół roku. Mężczyźni…łatwo wdziękom się poddają, ale czy wierności dotrzymają? Jak mnie bawi, gdy Papkin mówi o swej osobie, kiedy wymyśla te wszystkie bałamuctwa, aby się komu przypodobać. Mój Wacławie, być może dzięki dobrodusznej Podstolinie, kiedyś uda nam się załagodzić sytuację, która niezmiennie panuje między naszymi rodami.

Rozmowa z Wacławem


Był pogodny dzień, Wacław kolejny raz igrając z losem przeszedł przez zniszczoną część muru, aby się ze mną spotkać. Uśmiechnęłam się na widok ukochanego, jednak jego wyraz twarzy zasiał niepokój w mym sercu. Spytałam go o powód jego troski, choć czułam, że jest nim brak pozwolenia na ślub, o którym tak marzyliśmy. Wiedzieliśmy, że jego ojciec i mój stryj nie zgodzą się na moje zamążpójście z Wacławem. Ukochany zaproponował mi wspólną ucieczkę i ślub bez zgody starszych, a na to młodej kobiecie nie przystoi się zgadzać! Cóż to by była za afera, gdybym tak z synem Rejenta uciekła! Ah, jak straszny jest mój los. Kochać Wacława- łatwo mi przyszło, ale czy ta miłość wytrwa próbę, czy wytrzyma oddzielona murem, tak bliska, ale tak daleka?
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka